Plankton w bezokoliczniku

Brawo za wyłowienie z matrycy przypadków
teraz już będziesz szczęśliwy
po wchłonięciu przez wieloryba
objawisz się zwyczajnym narybkiem
przystosujesz osobliwość do reszty
stworzycie razem najgrubsze nominały
wartości mierzalnej cudzym zadowoleniem
niezbuntowany plankton w ramach okazji
rzadka zdolność spławnego dryfu
ze swojego trybu wpaść w bezokolicznik.

Z wnętrza ładu

Nieświadomi serca nosiciele
ostrzą nożem zdania
za słowa niewypowiedziane
wyciskają rajski owoc potępienia
instynktów odszczepionych batem od mądrości
przysadzista zdolność buntu
wrodzonego cudzoistnie
kolczatka na sercu w amoku
wydartym szałem z wnętrza ładu
soczysta miąższość ekspresji
prawdy wobec aksjomatu.

Suchy basen

Formy twojego życia
w dziwnych kształtach origami
ktoś zagina na kuponach lotto
zwodząc nawiewem suchy basen
a własne nieaerodynamiczne życie
wciąż wysuwa się z suspensorium
i zaplątuje w koronkowe sznurki
by trwać w zawieszeniu
niczym miłość w procesie audytu
zajmująca łącza
stawianiem na własnym serwerze
cudzych firewalli.

 

ENGLISH VERSION HERE
WIERSZ POCHODZI Z TOMIKU „POEZJA PĘKŁA”

Obnażona instancja na piasku

Piedestał wśród monopolu
bynajmniej nie alkoholowego
pomimo dozowników władzy
uderza do głowy niczym sex na plaży
z pierwszymi upałami
zamiast leżeć na wałach ze słońcem w zenicie
za fosą zamku na piasku
chłopięce podchody wśród fortów
deptanie wyludnionych placówek obronnych
gierki wojenne muszelkami
haniebną metodą na dziobaka
kontra nierówna opalenizna
przekroczony poziom absurdu
haków w teczkach
i meduz wrzuconych do cudzej fosy
podczas leniwego urlopu
glonami z odmętu uwikłany w plotki życzliwych
obnażona instancja i tak oficjalnie sama odejdzie
w niebyt przybrzeżnego piasku.

Kwestia wyboru

Decyzje zmieniające życia
propozycje wchodzące w cudze trajektorie
warunki oczekiwań zakłócające własne orbity
kwestia wyboru
i nadziei na podobne odczucie
chociażby w kwestii czucia
kwestia ryzyka
co rozum przewidzi do straty
serce zastąpi
na czas jakiś.

Uniżony do poziomu

Nie ma bezpośrednich dotyków
pomiędzy elokwentnymi krasomówcami
a niskim poziomem
po prostu dziękuję
nie przywykłem brać do ust brudnej wody
używanej do rozmaczania spuścizn
najmniejszych śladów podobieństwa z klasą wyrobników
nie podnoszących własnej wartości cudzym kosztem
czy wyszukanym za granicą serca słowem
które gówno znaczy
i kto tu jest większym smrodem
czy może mniej dobranym rozmówcą
bez umiejętności jednoczesnego słuchania
zatwardziale udając twarzą
zrozumienie dla czczej gadaniny
pełne wzniosłości miłosierdzia mimiki
dla syreniego śpiewu zgromadzeń mędrców
co nigdy się nie zamykają
odganiając myśli o niewielkiej mądrości wiedzących
oraz o świecie od zawsze grzebiącym w nocnikach.

Rzeczy zasługujące na miano wiecznych

Ponad ćwierć wieku przygotowań
bez krzty zaczerpniętej wieczności
z tych rzeczy zasługujących na miano wiecznych
mam wrażenie jakby wszystko zostało już zapisane
suplementów nie potrafię załączyć
nie mam nic interesującego do powiedzenia
i nic się nie zdarza
z tych rzeczy zasługujących na miano wiecznych

podobno w każdej chwili jest wieczność
w tej chwili bezczeszczę zabite drzewo
jestem poganinem samego siebie
nie mam konkurencji w tej kwestii
z tych rzeczy zasługujących na miano wiecznych
wybrałem obecnie niebyt na cudzy koszt
zamierzam zaburzyć zapis wieczności
mam sporo obaw na dzień dzisiejszy
i przekonanie by nie ufać szczęściu
pośród tych rzeczy zasługujących na miano wiecznych
jak mógłbym liczyć na siebie…

drzewo