Kręgosłup moralny

W magazynie osób mniejszych 8

Może się dowiem, a może przyjdzie mi odszczekać, ale jestem tu dopiero miesiąc. Skąd mogę wiedzieć, jak wygląda życie wewnętrzne Irlandczyka Północnika? Jedynie opisuje, co widzę. A widzę tylko to, co jest dane zobaczyć ludzkiemu dodatkowi do pomarańczowego wózka. Perspektywę mam ograniczoną do subkultury magazynowej i okolic po drodze. Na rozmyślania mam wolną głowę, bo to najgłupsze z zajęć, jakie kiedykolwiek miałem nieprzyjemność wykonywać, ale za najlepsze pieniądze z dotychczasowo zarabianych. Totalna nuda nieustannie powtarzanych czynności. A po pracy głównie siedzę i czekam, aż życie zaproponuje mi jakieś ciekawsze rozwiązanie – nawet nie w kwestii ceny tutejszego produktu zbliżonego do chleba. W tym cały problem. Nie ma na co czekać. Trzeba działać! Czynić jakąkolwiek powinność w sobie, jeśli nie ma sprzyjających warunków na zewnątrz. Wiem, że każdy puszkowany produkt myśli podobnie, bo – na podstawie filmów o policjantach i psychopatycznych seryjnych mordercach – rozkminiłem, że pracując w magazynie, muszę zacząć myśleć na sposób produktu. Życie towaru stawało mi się coraz bliższe, co miało zaowocować niebawem dziwnymi zjawiskami.

LINK DO CZĘŚCI 9

Uniżony do poziomu

Nie ma bezpośrednich dotyków
pomiędzy elokwentnymi krasomówcami
a niskim poziomem
po prostu dziękuję
nie przywykłem brać do ust brudnej wody
używanej do rozmaczania spuścizn
najmniejszych śladów podobieństwa z klasą wyrobników
nie podnoszących własnej wartości cudzym kosztem
czy wyszukanym za granicą serca słowem
które gówno znaczy
i kto tu jest większym smrodem
czy może mniej dobranym rozmówcą
bez umiejętności jednoczesnego słuchania
zatwardziale udając twarzą
zrozumienie dla czczej gadaniny
pełne wzniosłości miłosierdzia mimiki
dla syreniego śpiewu zgromadzeń mędrców
co nigdy się nie zamykają
odganiając myśli o niewielkiej mądrości wiedzących
oraz o świecie od zawsze grzebiącym w nocnikach.