W biedzie immunizacji

Nic nowego w biedzie immunizacji
izolacja w obojętności
cygańska duma
niedopasowanie miłość do spazmów
iluzoryczność bytu
kropla zaangażowania i wina
niestarannie zakryta
słowa nadużyte pospolitością
milczenie i odchodzenie
w blasku jednej świecy
zastępczo ukojone westchnienie
przy ziemi
tabor przywiązany do punktu.

2 myśli w temacie “W biedzie immunizacji

  1. Zdecydowanie od czerwonego wole biale wino, jest duzo lzejsze i nie tak krwiscie melancholijno-pesymistyczno-pretensjonalne.
    Czasami warto jest sie przejsc po lesie, to oczyszcza umysl i stan ducha, zapewniam, gdy jeszcze zylam w normalnym srodowisku, robilam to codziennie i musze Ci powiedziec, ze czulam sie sto razy lepiej niz dzisiaj, w tym zwariowanym miescie pelnym wiecznie niezadowolonych ludzi, dla ktorych strajk narodowy pociagow stanie sie niedlugo obowiazkowym swietem narodowym… ech…

    las… nie zapomnij o tym skrawku natury, ktory moze jeszcze sie ostal gdzies niedaleko twego domostwa…

    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  2. ale las nie przytuli

    ja mam takie doświadczenia

    to tak a propos propozycji przedmówczyni

    dziś rozmawiałam ze znajomym, który wprowadził mnie na taki tor rozmyślań, że doszłam do wniosku, że kiedy mi źle to pod powiekami mam obrazki siebie odśrodkowej z otwartymi nadgarstkami… albo idącej autostradą pod prąd… a kiedy ogarnia mnie wściekłość nożem kroję wrogiego człowieka… a kiedy jestem bezsilna, pojawia się jakaś trzecia niszczycielska siła i niweluje problem…

    dopiero później włącza się moje działanie…

    dziwna ta psychika

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.